Nie mam już skrzydeł na których mógłbym się wznieść
tylko serce splamione rozpaczą, rozdarte
między miłość a życie, radość i cierń.
Boląca dziura żywego myślenia
boli gdy mówię, śpiewam i gram
więc grzebię je głęboko, daleko wyrzucam do cieni
by całun ciszy ogarnął me sny.
W mrocznej szkatule z ludzkiego myślenia
zamykam moje pragnienia, moce i sny,
proszę weź ją Przyjaciółko moja, niech nasz egoizm ochroni ją
do dnia Miłości nowego zaistnienia
aż ja pokocham tego Jedynego – aż prawdziwie pokocha mnie On.
Kiedy szkarłatne pióro Szekspira przywróci w me dłonie
pisania moc
gdy biały gołąb przyniesie me Wizje na świat
wtedy…
…Nicość ogarnia serce i dusze, brak własnych snów i
marzeń
czas odejść i ogrzane miłosne słowa odnaleźć wśród…
… nie ma gdzie ich szukać, zimno zestaliło całość istnienia.
Żegnam gdyż milknę, żegnam gdyż śnię
żegnam, odchodzę…
… to moje Requiem – trumna ze słów.