Świt

Zapalono światło w pokoju
cienie uciekły daleko w kąt.
– To już ranek.

Morderco idź
Zdrajco ciemności
Twe sczerniałe dłonie zaciskają się na szyi mej
Zabijasz mnie
Rozpalasz światło
Cień mego życie rozpada się w pył
Umieram JA
Ginie zło.
Wieczny zabójco
Słoneczny panie
Czas ucieka od życia
Śmierć zabiera nam sny
Odchodzę.
Nie ocali nocy nikt…