Życzenia urodzinowe JDK 2015

Gdy kobieta jest leciwa,
gdy swych dni już dogorywa,
próchnem robi z każdej strony,
nikt nie widzi w niej już żony.

A gdy smutny ten czas staje,
wszystkim chyba się wydaje,
celulity, botoks, zmarchy,
miast uśmiechu same parchy.

Po trzydziestce, prawda znana,
baba daje na wiek bana,
prawdy ona już nie powie,
ile latek ma w dowodzie.

Cyc obwisły, tył szeroki,
za to zdradza wiek bez zwłoki,
i lekarza zręczne dłonie,
nie ukryją wieków… o nie.

Dzisiaj mamy rosomaka,
o nim prawda jest zaś taka,
że niewiasta ta prastara,
ukryć wieku się nie stara.

Bo nie musi, nie ma stracha,
bo z Dymowskiej wciąż jest lacha,
już nie laska, nie te lata,
lecz niejeden za nią lata.

Mogła ona by za barem,
zrobić sobie z chłopów harem,
szli by za nią, sznur szeroki
gubili z wrażenia kroki.

Ale ona domatorka,
tylko Jej brakuje Yorka,
co się śmieje, bawi, cieszy,
z pracy, zumby, czy pieleszy.

Na jej torcie, nie ma bata,
jak byk stoją te jej lata…
Czwórka chełpi się na przodku,
za nią dwójka lekko z boczku.

Hmmm, koteczku niezbyt młody,
co Grycana lubi lody,
od kolegi przystojnego,
weź wszystkiego najlepszego.

Bo chodź jesteś jednak babka,
no i brak ci przez to …                     (sobie dorymuj czego ci brak)
raduj, baw się i uśmiechaj,
i przed wiekiem nie uciekaj.

Bądź jak antyk, lub jak wino,
szybka niczym pendolino,
mądra niczym rządy Dudy,
no i kasy miej na pudy.

Najlepszego starsza damo,
oby gdy się zbudzisz rano,
kac omijał Cię z daleka,
i zbędna była apteka.